red riding hood
4 posters
red riding hood
Współlokatorka, przyjaciółka jeszcze z czasów szkolnych. Wszystko zaczęło się od korepetycji z Zaklęć, dziewczyny szybko złapały wspólny język i tak zaczęła się ich znajomość. Swego czasu Ruby podkochiwała się w starszym bracie Ophe, z czego obie mają obecnie niezły ubaw. Davies była także współodpowiedzialna za wciągnięcie March do Zakonu, co można niewątpliwie zaliczyć do jej sukcesów.
Siedem lat na sąsiednich łóżkach może zbliżyć ludzi, dlatego Hannah i Ruby nazywają się teraz przyjaciółkami. Davies namawia ją na czynne przeciwstawianie się reżimowi Czarnego Pana i dołączenie do Zakonu, ponieważ uważa, że wbrew pozorom dopiero wtedy Hannah i jej córeczka, Cat, mogą być bezpieczne.
Pan Uzdrowiciel, z którym Ruby lubi współpracować, on podeśle zlecenie, ona szybciej załatwi jakiś eliksir, dobrze jest mieć znajomości. Sam jest wobec niej zawsze miły i szarmancki, nic dziwnego, że Davies zaczęła kręcić się dookoła niego, próbując poznać z prawdziwej strony.
Była w paczce osób, z którymi kumplowała się Ruby. Żywiołowa Davies i zamknięta w sobie Kendith niekoniecznie umiały się porozumieć, gdy były sam na sam, ale w grupie szło im nieźle. Po szkole kontakt się urwał, ale po dołączeniu do Zakonu powstała okazja do jego odnowienia.
Ostatnio zmieniony przez Ruby Davies dnia Czw Mar 06, 2014 8:44 pm, w całości zmieniany 8 razy
Re: red riding hood
Zakon, szpital, raczej nasi państwo się znają. Myślę, że ze strony Sama to mógłby ją lubić. Przypomina trochę mój zamysł na Ellie, więc chociażby z powodu podobieństw do jego siostry.
Re: red riding hood
Nie widzę przeciwwskazań przed tym, aby ona także go lubiła. No i oczywiście szanowała jako uzdrowiciela, mogą ze sobą współpracować w szpitalu, on podeśle zlecenie, ona szybciej załatwi jakiś eliksir, dobrze jest mieć znajomości. Skoro przypomina mu siostrę i byłby w stosunku do niej taki rycerski, to tym bardziej na plus. Tylko teraz pytanie - czy Ruby przekroczyła już odległość dystansu i tego wyuczonego pierwszego wrażenia, czy jesteśmy jeszcze na etapie kręcenia się w okolicach i Davies próbuje dotrzeć do prawdziwego Sama?
Re: red riding hood
Ju noł, Ruby i Nici muszą się znać W końcu obydwie są w Zakonie, na dodatek jest między nimi tylko rok różnicy.
Aguś, powiedz mi, idziemy w pozytyw?
Aguś, powiedz mi, idziemy w pozytyw?
Re: red riding hood
Idziemy!
Skoro jest rok starsza, to kontakt faktycznie mógł się urwać, a resztę to bym już rozegrała.
Może Ruby była w grupie tych osób, z którymi zaprzyjaźniła się Nici? Nie musiały być super-blisko, byłabym nawet za tym, żeby żywiołowa Davies i zamknięta w sobie Kendith niekoniecznie umiały się porozumieć, gdy były sam na sam, ale w grupie szło im nieźle.Zaprzyjaźniłam się z kimś. Nie z mojej inicjatywy, ja po prostu stałam na uboczu a oni naciskali.
Skoro jest rok starsza, to kontakt faktycznie mógł się urwać, a resztę to bym już rozegrała.
Re: red riding hood
Oki! Taki kontrast w sumie może nadać sens tej relacji. Uzupełniały się i pewnie, dzięki temu, udało im się utrzymać to jakoś.
I spoko, rozegramy. Spotkanie na łonach Zakonu?
I spoko, rozegramy. Spotkanie na łonach Zakonu?
Re: red riding hood
Yeah, to zapisuję! ;3
I rozegramy, pewnie, ale jak już obie wywiążemy się z obowiązków. Lamo, jak tam praca semestralna numer 65432? ;p
I rozegramy, pewnie, ale jak już obie wywiążemy się z obowiązków. Lamo, jak tam praca semestralna numer 65432? ;p
Re: red riding hood
Zapisuj, zapisuj :3 Ja dopisze później, jak jakiś wzór sobie ogarnę... xD
To nie jest miejsce na taki spam... I... idzie... jakoś xD
To nie jest miejsce na taki spam... I... idzie... jakoś xD
Re: red riding hood
Zostań moim Czerwonym Kapturkiem! <3
A tak serio, Connor pracuje w "Akromantuli", ale często wpada na Pokątną, albo kręci się po prostu w okolicy. Może ją zobaczyć pewnego dnia i po prostu zapragnąć by była jego. Ot tak. A kiedy on czegoś chce, zawsze to zdobywa x3
Nie wiem czy to odgrywamy od początku, czy zakładamy, że C. już ją zauważył kiedyś.
(P.S. Ciekawa jestem czy udałoby jej się oswoić wilka, i sprawić, żeby zapomniał o swojej służbie i pogodni za potęgą :> )
Re: red riding hood
Big bad wolf <3
Teoretycznie jednego wilczka do oswajania już mam, właśnie z podobną relacją, ale... gdyby przerobić Twoją propozycję na coś mrocznego, bez oswajania, a właśnie ze strachem i ciarami na plecach? Sam Connor może nie jest przerażający, ale fakt, że po prostu zapragnął ją zdobyć i całą resztę ma gdzieś mógłby się Ruby niekoniecznie spodobać. Co nie znaczy, że od razu by go skreśliła, bo to jednak altruistka do bólu. Gdyby jednak okazało się, że przypadek jest beznadziejny (no bo to popieranie Czarnego Pana musi z niego wychodzić) to spróbowałaby się ewakuować z tej relacji.
Jeśli pasuje Ci coś takiego, to możemy rozegrać mniej więcej od połowy, w momencie, w którym 'zupełnym przypadkiem' spotykają się ostatnio coraz częściej.
Teoretycznie jednego wilczka do oswajania już mam, właśnie z podobną relacją, ale... gdyby przerobić Twoją propozycję na coś mrocznego, bez oswajania, a właśnie ze strachem i ciarami na plecach? Sam Connor może nie jest przerażający, ale fakt, że po prostu zapragnął ją zdobyć i całą resztę ma gdzieś mógłby się Ruby niekoniecznie spodobać. Co nie znaczy, że od razu by go skreśliła, bo to jednak altruistka do bólu. Gdyby jednak okazało się, że przypadek jest beznadziejny (no bo to popieranie Czarnego Pana musi z niego wychodzić) to spróbowałaby się ewakuować z tej relacji.
Jeśli pasuje Ci coś takiego, to możemy rozegrać mniej więcej od połowy, w momencie, w którym 'zupełnym przypadkiem' spotykają się ostatnio coraz częściej.
Re: red riding hood
:c Znalazłaś sobie innego wilczka? .-.
Nie no, żartuję xD Może być i tak, w końcu Connor właściwie tylko wygląda tak przyjaźnie, ale jak czegoś chce to (jak powiedziałam) po prostu to sobie bierze i nie bawi się w "proszę, dziękuję, przepraszam" tylko albo Ruby będzie jego, albo pożałuje.
Nie no, żartuję xD Może być i tak, w końcu Connor właściwie tylko wygląda tak przyjaźnie, ale jak czegoś chce to (jak powiedziałam) po prostu to sobie bierze i nie bawi się w "proszę, dziękuję, przepraszam" tylko albo Ruby będzie jego, albo pożałuje.
Re: red riding hood
Ruby, raczej nie dałby jej się zbliżyć na aż tyle. Nie pozwoliłby jej na to. Przede wszystkim dlatego, że się tego wstydzi. Ale mogłaby trochę niuchać na ten temat, być zainteresowaną co on takiego tam bierze. Tylko musisz się przygotować, że w takim wypadku, Sam czasem może być... Niemiły, powiedzmy.
Re: red riding hood
ALA, kochana, wybacz mi nieogar stulecia, już napisałam na PW <33
Wujku Samie, czyli na razie takie niuchanie dookoła, jasne, pasuje mi. Nie musi być miło i kolorowo, przez jakieś zgrzyty może być nawet ciekawiej!
Wujku Samie, czyli na razie takie niuchanie dookoła, jasne, pasuje mi. Nie musi być miło i kolorowo, przez jakieś zgrzyty może być nawet ciekawiej!
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|