Silencio
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Lodziarnia Floriana Fortescue

3 posters

Go down

Lodziarnia Floriana Fortescue Empty Lodziarnia Floriana Fortescue

Pisanie by Narrator Wto Lut 18, 2014 11:16 pm


Lodziarnia Floriana Fortescue Lakingscounter
Narrator
Narrator


Liczba postów : 288

Powrót do góry Go down

Lodziarnia Floriana Fortescue Empty Re: Lodziarnia Floriana Fortescue

Pisanie by Pandora White Sro Mar 05, 2014 8:53 pm

Był ładny dzień. Może ostatni spokojny w tym roku. Znudzonym wzorkiem spoglądałam na ludzi podążających ulicą Pokątną. W moich wspomnieniach było ich zawsze jakoś więcej. Nawet za czasów mojej pracy w Esach i Floresach ta ulica jakoś bardziej tętniła życiem. Jak to pięć lat może zmienić świat. Westchnęłam cicho grzebiąc w moich lodach o smaku cytrynowym. Otaczająca rzeczywistość napawała mnie niepokojem, jakimś irracjonalnym oczekiwaniem na coś co nieuniknione. 
[i]"Po co wracałaś, cholera, wmieszałaś się w to na własne głupie życzenie. Z czego mam się cieszyć, że przypomniałaś o sobie całemu światu. Naiwna, ludzie się zmienili, ci co byli przyjaciółmi mogli przestać nimi być. Wcale nie przesadzam. Oni też byli JEJ przyjaciółmi i co, zdradzili ją bo dostali taki rozkaz. Bo ja odmówiłem. Po co wracałaś?" Przypomniałam sobie smutną twarz Apollina i te zbolałe oczy. Wiedziałam, że chciał dla mnie dobrze, chyba po raz pierwszy w życiu. Jednak jak mogłam tam zostać? Wiedząc, że zabili Imogen. Małą, głupiutką kobietkę, zapatrzoną w mego brata jak w obrazek. Nie lubiłam jej, ale cholera od mojej rodziny łapy precz... Dość odważne słowa jak na tchórza. Przeszło mi po głowie po czym znowu spojrzałam na lody, które zaczęły się topić. 
Kątem oka zauważyłam nagle jakiś ruszający się plakat. Był na nim chłopak. Młodszy ode mnie, według mojej wiedzy na temat współczesnej historii to 9 lat. Nie znałam go, wiedziałam tylko tyle co wszyscy, Ten-Który-Przeżył, Złote Dziecko. Taki gówniarz zrobił takie zamieszanie, że cały świat go szuka. Może coś w tym jest, może ocali te zgliszcza cywilizacji. Kto wie w tym świecie wszystko jest możliwe. Wszystko i zarazem nic. Dość duża sprzeczność.
Pandora White
Pandora White


Liczba postów : 11
Wiek : 26
Skąd : Szkocja
Zawód : Badacz magicznych stworzeń
Poparcie : neutralna

https://silencio.forumpolish.com/t217-pandora-white

Powrót do góry Go down

Lodziarnia Floriana Fortescue Empty Re: Lodziarnia Floriana Fortescue

Pisanie by Connor O'Malley Czw Mar 06, 2014 6:43 pm

Praca na Nokturnie nie była zła. Co prawda dzień w dzień kończyłem ją z rękami poparzonymi przez sklątki, albo ubraniem oblepionym śluzem gumochłona, ale na ogół polegała na siedzeniu za ladą i nudzeniu się. Klientów nie było wielu, a jeśli byli, większość z nich właściciel przyjmował osobiście. Ja miałem tylko sprzątać klatki, karmić zwierzaki a przez resztę czasu zachowywać się, jakby mnie nie było. Tego dnia skończyliśmy wcześniej, bo właściciel jechał w jakichś służbowych sprawach a nie chciał zostawiać mnie samego w sklepie. Osobiście uważałem, że zwyczajnie mi nie ufał. Właściwie mnie to nie dziwiło - w końcu jakiś facet przyprowadził mnie z ulicy i powiedział, że jeśli facet popiera Czarnego Pana, to ma przyjąć mnie do pracy. Domyślałem się, że właściciel w istocie wolałby się w to nie mieszać, ale niestety mieliśmy wojnę. Wojna nie omijała cywili tylko dlatego, że oni nie chcieli się w nią mieszać.
Włóczyłem się po Nokturnie przez jakiś czas a potem wszedłem na Pokątną, mając nadzieję, że może spotkam mojego Czerwonego Kapturka - tą wesołą, ruchliwą dziewczynę. Jakie więc było moje zaskoczenie, kiedy przechodząc obok lodziarni, zamiast niej, przy stoliku zobaczyłem Pandorę. Miałem dobrą pamięć do twarzy, dlatego zaraz przypomniałem sobie wieczór w jej obozowisku, "walkę" z hipogryfem... I to jak zwiałem, bo zrozumiałem, że czuję się tam zbyt dobrze i pozwoliłem sobie na zapomnienie o swojej misji. Uśmiechnąłem się, zwinnie podszedłem od tyłu do jej stolika (uprzednio przesadziwszy niskie ogrodzenie wokół ogródka) i położyłem jej dłoń na ramieniu, nachylając się nad nią.
- Bu! - powiedziałem cicho, w ramach powitania.
Nie przejmowałem się, że na sobie mam poprzecieraną, popodpalaną, połataną szatę i kraciasty sweter. Panda była w porządku, przynajmniej o ile ją pamiętałem. Może nie było z mojej strony mądre, żeby tak do niej podchodzić, miałem w końcu własne sprawy ale co mogła zaszkodzić chwila rozmowy? Przeszedłem obok niej i usiadłem na krześle naprzeciwko.
- Nie wiedziałem, że wróciłaś do Anglii. - rzuciłem niezobowiązująco.
Connor O'Malley
Connor O'Malley


Liczba postów : 17
Wiek : 26
Skąd : Irlandia
Zawód : ekspedient w Menażerii Akromantula
Poparcie : Śmierciożercy

https://silencio.forumpolish.com/t218-connor-o-malley

Powrót do góry Go down

Lodziarnia Floriana Fortescue Empty Re: Lodziarnia Floriana Fortescue

Pisanie by Pandora White Czw Mar 06, 2014 7:06 pm

Znudzona grzebałam w łyżeczką w swoich lodach. Zwykle nie przepadałam za stanem nudy, stateczności. Tym razem jednakowoż postanowiłam się nim nacieszyć. Kto wie jak długo będę mogła z czystym sumieniem powiedzieć, że się nudzę. Miejmy nadzieję, że jak najdłużej chociaż to oznaczało by przeciągającą się wojnę. Tak nie boję się tego słowa... a może trochę. Nie! Ta cała chora sytuacja to jakiś dziwny przejaw wojny domowej. Czarodzieje stają na przeciw innym czarodziejom i przelewają ich krew jakby to było wino na weselu. Przygryzłam lekko wargę, nie podobało mi się to co zastałam tutaj. Powinnam była zostać w Irlandii, tam byłam bezpieczna... O co ja bredzę nigdzie nie można było być bezpiecznym, jeśli ktoś chciałby mnie odnaleźć to zrobiłby to nawet na końcu świata. 
Siedząc tak i z nieobecnym wzrokiem wpatrując się w szklany blat stolika dałam się podejść jak dziecku. Nie zwracając nawet najmniejszej uwagi na kroki za moimi plecami pozwoliłam komuś podejść na tyle blisko by mnie dotknął i usiadł naprzeciwko. Lekki dreszcz po czym otrząsnęłam się z transu. 
Obok mnie usiadł rudy mężczyzna. W pierwszej chwili myślałam, że mnie z kimś pomylił. Już miałam coś mówić, gdy przyjrzałam mu się bliżej. To było trzy... tak chyba trzy lata temu w obozie. Znaleźliśmy niedaleko jakieś podróżnika. Twierdził, że śpi pod gołym niebem więc wzięliśmy go do siebie i ci wszyscy Irlandczycy przywitali go z ich znaną życzliwością. Tak to on. Pióropuszka... Na samo wspomnienie zabolała mnie ręka. 
-Trudno było uprzedzić. Nie zostawiłeś żadnego adresu i nawet nie poczekałeś na podziękowania.- Powiedziałam odkładając rozpuszczone lody na blat i przyglądając się Irlandczykowi. Na twarzy nie miałam zbyt wielu emocji, tylko w oczach widać było cień zainteresowania.
-W każdych innych warunkach by mi to nie przeszkadzało. Jednak zostawiłeś mnie w niezręcznej sytuacji. Nie lubię tworzyć sobie długów, a szczególnie takich, które trudno spłacić bo "mój bohater" uciekł na swoim karym koniu w siną dal.
Pandora White
Pandora White


Liczba postów : 11
Wiek : 26
Skąd : Szkocja
Zawód : Badacz magicznych stworzeń
Poparcie : neutralna

https://silencio.forumpolish.com/t217-pandora-white

Powrót do góry Go down

Lodziarnia Floriana Fortescue Empty Re: Lodziarnia Floriana Fortescue

Pisanie by Connor O'Malley Czw Mar 06, 2014 10:26 pm

To prawda, nie odezwałem się, ale uznałem, że tak będzie bezpiecznie. W swoich wędrówkach zawędrowałem w takie miejsca, w które i tak żadna sowa z wiadomością by nie dotarła. Spojrzałem na jej roztopione lody, po czym nałożyłem sobie trochę płynu na łyżeczkę, włożyłem do ust i oblizałem. Nie pytałem jej o zgodę bo i po co? To było aż nazbyt oczywiste, że ich nie jadła, a ja lubiłem płyn który powstawał z roztopionych lodów dużo bardziej niż sam zimny rarytas.
- Twój bohater nie posiada i nigdy nie posiadał karego konia. - zauważyłem, z lekkim pół-uśmieszkiem na twarzy. Z całej jej wypowiedzi, to wydało mi się najważniejsze i właśnie to postanowiłem skorygować. Co miałem powiedzieć na temat chodzenia własnymi drogami i zostawiania ją z rzekomymi długami.
- Ale jeśli tak ciąży Ci ten dług, to proszę, wymazuję go. - oznajmił, po czym zrobił gest jakby mazał niewidzialną gąbką po tablicy między nimi. Potem, nieco nerwowo, podrapał się za uchem.
Lody w pucharku wyglądały dla niego naprawdę apetycznie, dlatego wyciągnął po nie rękę i przysunął do siebie. Zabrał się do pałaszowania ich.
- Mmm, delicjoza. - rozmarzył się po chwili. - Co ci zamówić w zamian? - Nie zapytał "czy" coś zamówić, tylko "co", tak jakby z góry zakładał, że dziewczyna coś tam sobie wybierze. W końcu lodziarnia miała szeroki wybór produktów. A on nie mógłby sobie pozwolić na zjedzenie jej lodów i nie zaoferowanie czegoś w zamian. Co prawda jego pensja była dosyć skromna, ale nawet nie dopuszczał do siebie myśli, że mogłoby go nie być stać na kupienie kobiecie deseru w lodziarni.
Cały czas uśmiechał się lekko i patrzył jej śmiało w oczy.
Connor O'Malley
Connor O'Malley


Liczba postów : 17
Wiek : 26
Skąd : Irlandia
Zawód : ekspedient w Menażerii Akromantula
Poparcie : Śmierciożercy

https://silencio.forumpolish.com/t218-connor-o-malley

Powrót do góry Go down

Lodziarnia Floriana Fortescue Empty Re: Lodziarnia Floriana Fortescue

Pisanie by Pandora White Pią Mar 07, 2014 4:24 pm

Założyłam nogę na nogę. Z obojętnym wyrazem twarzy przyglądałam się Rudemu. Szukając w nim czegoś co powinno mnie zaniepokoić. W sumie to nie wiedziałam co starałam się w nim dostrzec. Może jakiś wielki napis na czole mam złe zamiary, kiedy nikt nie patrzy nadziewam wróble na wykałaczki i robię z nich szaszłyki. Od tamtej rozmowy z bratem wpadam w coraz większą paranoję, każdy szelest przyjmuje za atak. Aż dziw, że chłopakowi udało się podejść do mnie nie zauważonemu. Westchnęłam cicho, a przez moją twarz przemknął się maleńki cień uśmiechu. Widząc jak Connor zabiera się do moich lodów, wydałam na to nieme pozwolenie, którym był mój brak komentarza. 
-Czepiasz się szczegółów.- Powiedziałam robiąc wymowny gest ręką jakbym odpędzała muchę. Taki drobny szczegół, błahostka nie istotna... bez znaczenia. 
Nagle miałam wrażenie jakby moje krzesło zrobiło się nie wygodne. Pokręciłam się na nim trochę wprawiając je przy okazji w ruch i w skrzypienie. Kiedy stwierdziłam, że obecna pozycja jest odpowiednia, wyprostowałam się oparłam wygodnie o zagłowię krzesła. 
-Gdyby to było takie proste. Niech lody będą częścią mojej rekompensaty.- Powiedziałam przesuwając wzrok po otaczającym mnie świecie. Znowu przyglądając się ludziom, którzy wyglądali jakby chcieli za wszelką cenę jak najszybciej opuścić tą ulicę. Widząc ich miałam ochotę się zaśmiać skoro tak bardzo się boicie, czemu się nie postawicie, nie powiecie nie. Tchórzę... 
Znowu to robiłam, obarczałam winą wszystkich tylko nie zauważałam, że sama nic nie robię, że jestem taka sama. O ironio, i to ja chciałam prawić im kazania. 
Głupiutka Panda, oj głupiutka. Znowu ten głosik obudził się w mojej głowie, znowu mruczy, szepcze, nawołuje. Kiedy w końcu zniknie, przepadnie, zapadnie się pod ziemię. Tylko on tak nigdy nie mówił, swoją niechęć do mnie przejawiał w tych zimnych niebieskich ślepiach, w wyszukanym słownictwie, w wyższości, którą mi okazywał, ale mimo wszystko przejmował się mną. Widziałam w nim rosnącą irytację z tego powodu, że nie mógł przestać o tym myśleć i wtedy uciekał, a ja odnosiłam moje małe nic nie znaczące zwycięstwo, na naszej małej wojnie. 
Ocknęłam się... znowu o nim myślałam, cholera zbyt wiele wspomnień. 
-Nie trzeba... ech niech będzie ciasto czekoladowe.
Pandora White
Pandora White


Liczba postów : 11
Wiek : 26
Skąd : Szkocja
Zawód : Badacz magicznych stworzeń
Poparcie : neutralna

https://silencio.forumpolish.com/t217-pandora-white

Powrót do góry Go down

Lodziarnia Floriana Fortescue Empty Re: Lodziarnia Floriana Fortescue

Pisanie by Connor O'Malley Pon Mar 10, 2014 6:05 pm

/Wybacz Pandziu, że milczałam w weekend ale nie miałam dostępu do neta :C/

Nie bardzo rozumiałem, dlaczego wymazanie tego długu miało być takie trudne. Osobiście, nawet nie przywiązywałem do tego większej uwagi. Ot, pomogłem dziewczynie, która w innym wypadku byłaby co najmniej poważnie ranna w rękę, ale to nie tak żebym uratował jej życie czy coś. Zjadałem loda, choć robienie tego łyżeczką było dosyć pracochłonne. Przez sekundę miałem ochotę po prostu pochylić się i wylizać pucharek, ale szybko przypomniałem sobie, że przecież nie jestem w swojej wilczej postaci.
- Szczerze powiedziawszy to są tak pyszne, że chętnie uznałbym je za całą rekompensatę, ale jak uważasz. - mruknąłem, przez chwilę świdrując ją wzrokiem. Nie mogłem nie zauważyć, że była zupełnie inną osobą niż ta, którą spotkałem na Irlandzkich wzgórzach. Albo po prostu miała obecnie na głowie jakieś zmartwienie i moje towarzystwo było ostatnim czego potrzebowała.
Kiedy zgodziła się na ciasto, w moim oku błysnęła iskierka samozadowolenia. Ruszyłem do środka lodziarni, a po chwili wróciłem. Postawiłem przed Pandorą talerzyk... Na którym zamiast ciasta czekoladowego leżało tiramisu z podwójną porcją bitej śmietany na wierzchu.
Nie wyglądałem jakby ta zmiana zamówienia była w jakikolwiek sposób nie na miejscu. Wybrałem tiramisu, bo było bardziej kaloryczne, a jeśli dziewczyna potrzebowała teraz czegoś, to z pewnością cukru. Kiedy człowiek miał głowę zaprzątniętą problemami, zapominał o prawidłowym odżywianiu, a bez niego i problemy narastały bo organizm i psychika nie radziły sobie z presją. Usiadłem przed nią, włożyłem sobie łyżeczkę lodowej zupy do ust i wbiłem w nią śmiały wzrok.
Connor O'Malley
Connor O'Malley


Liczba postów : 17
Wiek : 26
Skąd : Irlandia
Zawód : ekspedient w Menażerii Akromantula
Poparcie : Śmierciożercy

https://silencio.forumpolish.com/t218-connor-o-malley

Powrót do góry Go down

Lodziarnia Floriana Fortescue Empty Re: Lodziarnia Floriana Fortescue

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach