Silencio
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Alaric Yaxley

Go down

Alaric Yaxley Empty Alaric Yaxley

Pisanie by Alaric Yaxley Sro Mar 05, 2014 2:15 pm




Alaric Yaxley

Aiden Shaw




57 lat
Londyn
szef Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziei
kobra królewska
zwiędłe kwiaty
czysta

Usposobienie

Prawie sześćdziesiąt lat egzystencji na tym szalonym świecie wyposażyło go w cechę niezwykle rzadką i jednocześnie pożądaną: mądrość życiową. Żadna tam szczeniacka wiara w swoją nieomylność, przechwalanie się ironiczną bystrością czy recytowanie dzieł starożytnych czarodziei w celu zaimponowania wiedźmom-intelektualistkom. Po prostu mądrość, cecha wielkich filozofów, przywódców i nauczycieli. Z którymi Alaric jednak się nie utożsamia, daleko mu do megalomanii ojca, zapewne masturbującego się do rodowych pierścieni i drzew genealogicznych. Al swoją historię i tradycję przyjmuje z przymrużeniem oka, nie jako błogosławieństwo ale jako szansę. Na lepsze życie, lepsze towarzystwo, lepsze perspektywy. Głównie dla siebie: jest dość perfidnym egoistą, stawiającym swoje dobro na pierwszym miejscu, może zahaczając jeszcze względną empatią o najbliższą rodzinę. O którą naprawdę dba, kolejna charakterystyczna naleciałość typowa dla rodu Yaxley'ów. Bardzo liczy się dla niego czystość krwi, odpowiednie związki towarzyskie i stawanie za plecami kogoś, kto aktualnie dzierży berło władzy. Wszystko dla profitów: głównie dla bezpieczeństwa, bo o pieniądze nigdy nie musiał się martwić. Kiedyś: hedonista na pół gwizdka (chociaż teraz coraz częściej powraca do słabości z lat młodzieńczych) i rozpieszczony panicz z dobrego domu, ale po ślubie i narodzinach dzieci wydoroślał i wydawanie fortuny lekką ręką odeszło do przeszłości. Tak samo jak ewentualne niezbyt moralne zachowania, o których przestał myśleć przez długie lata kariery. Przyjemnej, uwielbia(ł) swoją pracę, bronienie klientów, później ich sądzenie i w końcu nauczanie w Durmstrangu. To pozwoliło mu na naprawdę doskonałe poznanie ludzkiej psychiki, jej słabości, dzięki czemu opanował sztukę subtelnej manipulacji do perfekcji. Wykorzystuje ją ciągle, w domu, w pracy, w kontaktach z przyjaciółmi i niebezpiecznymi Śmierciożercami, spacerującymi beztrosko po Ministerstwie.
Wydaje się niezwykle ciepłym człowiekiem, przyjacielskim i otwartym, ale ciężko odczytać jego prawdziwe intencje. Zazwyczaj: mordercze, bo nie znosi głupoty, tendencyjności i zamkniętych umysłów. Osiąga więc wyżyny cierpliwości, mordując ze szczególnym okrucieństwem swoich rozmówców tylko w myślach. Na zupełną szczerość może pozwolić sobie tylko wobec swojej żony - partnerki w planowaniu nieczystych zagrań i knuciu. Bo to ostatnio ulubione zajęcie Alarica: planowanie, wymyślanie wyjść ewakuacyjnych, kreowanie sytuacji i unikanie niebezpieczeństwa. Siwe, stare, szczwane lisisko, ot co.

Aparycja

Dandys tuż przed sześćdziesiątką - tak w skrócie, na pierwszy rzut oka. 
Wygląda na swój wiek - jedna zmarszczka na każde dwadzieścia cztery miesiące życia - ale nie podbiegniesz do niego z laską i nie ustąpisz mu miejsca w Błędnym Rycerzu, załamując ręce nad bezdusznym upływem czasu. Szalenie daleko mu do stetryczałego, wychudzonego, pochylonego staruszka z brązowymi zębami, brodawką na czole i błędnym spojrzeniem oczu zakrytych półprzeźroczystą błoną. Porusza się energicznie, jego ruchy są sprężyste, pełne gracji i zarazem niewymuszonej stanowczości. Sprawia wrażenie osoby, która nigdy się nie waha, nie gubi i nie puka do niewłaściwych drzwi, wszędzie wchodząc jak do swojego domu.
Ma w spojrzeniu coś władczego, ale nie, zdecydowanie nie jest to kolejny mężczyzna o wzroku chłodnym, wyniosłym, tnącym jak sztylet. Tęczówki ma owszem ciepłoniebieskie, morskoszare, o właściwie ciężkim do sklasyfikowania kolorze, ale chodzi raczej o przekaz. Nie typ władczego zaanektuję ciebie i twój kraj, a stolicę spalę; raczej: przejmę nad tobą zupełną kontrolę, ale będziesz mi za to wdzięczny. Ot, spojrzenie uśmiechniętego króla, wiedzącego, że oprócz władzy absolutnej ma też obowiązek opieki nad swoją własnością. 
Opieki udanej; jego wygląd wzbudza zaufanie i szacunek. Wysoki, postawny, smukły ale umięśniony. Rzecz jasna bez przesady, lata fizycznej świetności ma dawno za sobą. Na szczęście te wyglądowe nie przeminęły jeszcze tak zupełnie. W końcu dba o siebie: przydługie włosy zawsze są starannie ułożone. Siwe - po szlachecku, nie zżółknięte, żadnego fioletowego czy brązowego nalotu zepsutej miedzi. Po prostu perfekcyjny kolor srebra, idealnie komponujący się z wizerunkiem doskonale ubranego mężczyzny. Zwraca uwagę na to, co ubiera, niezależnie, czy spaceruje po zamkniętym ogrodzie rodzinnej posiadłości czy zasiada za biurkiem szefa departamentu. Nosi zawsze szaty najwyższej jakości, z najdroższych tkanin; to właściwie jedyna luksusowa słabość, na jaką sobie pozwala. Oczywiście patrząc z boku można od razu poznać, że to mężczyzna z dobrego domu, ze sporą fortuną zamkniętą za drzwiami banku, ale wywnioskujesz to tylko z tonu jego głosu: niskiego, melodyjnego, z typowym arystokratycznym akcentem. Nigdy nie krzyczy; mówi stanowczo, spokojnie i charyzmatycznie, niczym odpowiedzialny przywódca. I takie też sprawia wrażenie.

Biografia

Urodził się w roku, w którym Grindelwald zdobył władzę w czarodziejskim świecie, ale wbrew pozorom nie wpłynęło to w żaden sposób na jego psychikę. Żadnych urazów, traum i dramatycznego sieroctwa. Rodzina Yaxley'ów zawsze wychodziła obronną ręką z najgorszych sytuacji, ba, w takich odnajdywała się najlepiej. Im więcej ludzi cierpiało, w im tragiczniejszych czasach przyszło im żyć tym lepiej prosperowali. Jako rodzina, instytucja, firma, społeczność: wielofunkcyjność od zawsze była wpisana w drzewo genealogiczne protoplastów Alarica. Sięgające tak głęboko w mroki epok (zwłaszcza tych naprawdę ciemnych), że nie warto rozpisywać się nad praprapradziadkiem, doradzającym Wilhelmowi Orańskiemu czy dalszą kuzynką trzeciego stopnia, szepczącą do ucha Katarzynie Wielkiej o możliwościach wyrżnięcia w pień powstańców kozackich. Dzięki tym przykładom łatwo zrozumieć - nawet nie w ciemno, w Bibliotece Magicznej można odnaleźć wiele zapisów dotyczących rodu Yaxley'ów i jego kariery na przestrzeni wieków- że Alaric pochodzi z rodziny naprawdę bogatej, naprawdę wpływowej i naprawdę znaczącej, nie tylko w magicznym świecie.
Czy to wstęp do megalomanii? O dziwo nie, żaden z członków familii nie postradał zmysłów, nie trafił do więzienia i nie zasiadł na tronie - w jakimkolwiek sensie. Yaxley'owie woleli rządzić z cienia, z przemiłego miejsca tuż za Wielkimi Tego Świata, gdzie było bezpiecznie, komfortowo i tajemniczo. Kolejne pokolenia prześlizgiwały się przez kryzysy bez szwanku, łagodnie zmieniając strony konfliktów i zawsze wychodząc z nich obronną ręką. Hipokryzja: to zdecydowanie lepsze słowo, opisujące każdego członka rodziny. Oczywiście w przeróżnym wydaniu. Ojciec - hipokryta podły, oślizgły i obrzydliwy w swoim poddańczym wydaniu, opowiadający się oficjalnie za zwycięstwem Dumbledore'a, sercem zawsze będąc jednak przy Gellarcie. Matka - hipokrytka słodka i urocza, zjednująca sobie sympatię wszystkich, niezależnie od wyznawanych poglądów. Uroczy duet, który sprowadził na ten świat dwóch chłopców: trochę łamiących trwające od wieków stereotypy. 
Alaric zawsze był tym młodszym, odrobinę w cieniu, patrzącym nieco pogardliwie na bezwzględnego brata, opętanego ojcowskimi ideologiami o czystości krwi. Dorastali jednak zgodnie, wspierając się mimo różnic charakteru i wybranych ścieżek kariery. Prawdziwa braterska miłość, podyktowana jednak więzami krwi a nie prawdziwym uczuciem osób, gotowych oddać za siebie życie.
Tak potężną więź Alaric zbudował dopiero ze swoją żoną, Gianną, przeznaczoną mu od urodzenia. Typowe dla rodzin czystej krwi, wolał właściwie nie wnikać w stopień pokrewieństwa (daleka kuzynka ze strony matki?) - ojciec sprezentował mu najdoskonalszą partnerkę życiową. Rozumiejącą, oddaną, o wyglądzie spokojnego anioła, dbającego o ciepło domowego ogniska i jednocześnie z charakterem wiecznie głodnego tygrysa, zagryzającego ludzkie dzieci dla zabawy. Mimo młodego wieku dziewczęcia wzięli huczny ślub, który nie od razu poskutkował potomstwem. Za co właściwie Alaric jest wdzięczny losowi: zarówno Ellard jak i Roisin pojawili się na świecie w idealnych momentach, nie przeszkadzając ani w karierze ani w życiu towarzyskim. 
Dość intensywnym: Gianna i Al pojawiali się na wszystkich bankietach, ściskali ręce wszystkich Ministrów Magii, poklepywali po plecach dyrektora Hogwartu i stanowili idealną parę, zapraszaną na wszystkie ważne wydarzenia. Prestiż, nazwisko i idące za nim pieniądze otwierały wszystkie drzwi. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że bycie Yaxley'em nie miało żadnego wpływu na kolejne stopnie prawniczego rozwoju. Szalenie szybkiego; praktyki w kancelarii przyjaciół ojca, studia w Genewie, później adwokatura i w końcu stanowisko sędziego najwyższego sądu magicznego w Londynie. Zrezygnował z niego dopiero w chwili, w której sytuacja w magicznym świecie zrobiła się niezwykle napięta. Odciął się wtedy od londyńskiego światka, na trzy lata zostawiając rodzinę i pracując jako profesor w Durmstrangu. To zapewniło mu neutralność, bezpieczeństwo i dystans, niezbędny do ocenienia ewentualnego niebezpieczeństwa, związanego z zajęciem miejsca po czyjejś stronie. Alaric sądził, że będzie miał sporo czasu na sprowadzenie do Durmstrangu rodziny i spokojne zniknięcie z coraz bardziej chaotycznego Londynu, ale...ten jeden, jedyny raz nie spełniły się jego przewidywania.
Ponad miesiąc temu pojawił się u niego ukochany brat - Śmierciożerca, zwiastując dobrą nowinę. Upadek Ministerstwa to kwestia dni, Czarny Pan wraca do pełni sił i ze względu na śmierciożercze więzy krwi i cudowną przeszłość Yaxley'ów Alaric dostąpi zaszczytu objęcia stanowiska szefa Departamentu Przestrzegania Prawa Czarodziejów. Propozycja nie do odrzucenia - dosłownie i w przenośni. Aly wrócił więc do Londynu jednocześnie pokonany (nie tak zaplanował sobie przezimowanie kolejnej wojny czarodziejów) i zwycięski, zasiadając na fotelu w jednym z ważniejszych - jeśli nie najważniejszych - departamentów, mając pod sobą aurorów, prawników i aparat bezpieczeństwa.

Alaric Yaxley
Alaric Yaxley


Liczba postów : 17
Wiek : 57 lat
Skąd : Londyn, UK
Zawód : szef departamentu PPC
Poparcie : Czarny Pan

https://silencio.forumpolish.com/t216-alaric-yaxley

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach