Silencio
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ethel Eunice Rosier

Go down

Ethel Eunice Rosier Empty Ethel Eunice Rosier

Pisanie by Ethel Rosier Wto Lut 18, 2014 6:53 pm




Ethel Eunice Rosier

ft. Amber Heard




31
Londyn/Anglia
asystentka dyrektora Departamentu Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów
moloch straszliwy
szyszymora
czysta

Usposobienie

Wiesz, czasami myślę że życie mnie nie docenia. Że uważa mnie za kolejny pionek w swojej grze, ale ja nie się nie poddam. Jestem sama sobie panią i bardzo mi z tym wygodnie.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie da się uciec przed przeznaczeniem. Musiał być kompletnym idiotą i z jednej strony trochę mi go żal, bo ułożył sobie życie na kłamstwie. Nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie, ludzie mówią o tym i wierzą w to, bo są za słabi, by o sobie decydować. Potrzebują czegoś, co będzie ponad nimi i czemu będą mogli się poddać. Ja wierzę tylko i wyłącznie w swoje możliwości, nie ma nic nade mną, chyba że drugi człowiek, nawet bardziej przekonany o swojej potędze. Nie czekam nigdy na znak z niebios, przejmuję inicjatywę i nie tracę czasu na bzdury.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem słaba i żałosna. Wbiłam mu widelec w dłoń i wiecie, co się okazało? To on był słaby – cztery małe dziury wystarczyły, żeby stracił swój rezon i popłakał się jak małe dziecko. Słabość nie jest moją domeną, o wiele bardziej ciągnie mnie do siły i potęgi. Idę przed siebie, nie patrząc na wszelkie kłody rzucane mi pod nogi. Omijam je krokiem tancerki i pokazuję im środkowy palec. Potrzeba wielkiego konara, żeby mnie powstrzymać. Mam jasno określony cel i nie obchodzi mnie, czy po drodze do niego kogoś zranię. Nie moja w tym rzecz, by bronić ofiar losu, które myślą, że przemówią mi do rozsądku.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie mam serca. Uśmiechnęłam się do niego i posłałam w jego kierunku Crucio. Może i miał rację? Nie stronię od przemocy, jeśli tylko przynosi mi jakieś korzyści. Nie brzydzę się nienawiści, jest bardzo dobrym motywatorem. A jednak czuję, każdy krzyk mojej ofiary odzywa się echem w mojej głowie. Z czasem jest coraz cichszy, ale nadal boli jak diabli. Ból jest dobry, pozwala ci poznać swoje granice wytrzymałości i sprawia, że jesteś coraz silniejszy. Ludzie obawiają się bólu, bo nie potrafią go zrozumieć, a ja wiem, że to on pomaga mi rozciągać klatkę, w której się urodziłam. Chyba jednak mam serce, skoro czuję litość do mugolaków, prawda? Krzywdzę ich, bo pomaga mi to wspiąć się na szczyt, ale nie czerpię z tego satysfakcji. Robię to, co muszę, żeby przetrwać, to swoista selekcja naturalna – przetrwają najsilniejsi.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że kłamię jak z nut. Przytaknęłam – prawda czy kłamstwo? Nie mam wyrzutów sumienia, kiedy muszę zamydlić komuś oczy. Nie czuję się winna, że oszukałam już w swoim życiu tylu ludzi. Nie zawsze prawda jest czymś dobrym. Zazwyczaj ludzie wolą słuchać kłamstw, które są im na rękę, a ja tylko spełniam ich marzenia. To bardzo miło z mojej strony, czyż nie? Kłamstwo jest jedną z dróg do prawdy, im bardziej w nie zabrniesz, tym większe prawdopodobieństwo, że gdzieś na końcu znajdziesz jakąś prawdę, która idealnie wpasowuje się w twoje wymysły. Prawda nie jest czymś stałym, ktoś tak zaznajomiony ze sztuką manipulacji doskonale wie, że można ją kształtować na własne potrzeby. 
Ktoś mi kiedyś powiedział, że dobrze się ze mną robi interesy. Nie mogłam zaprzeczyć, choćby z grzeczności. Mimo tego, co usłyszałeś ode mnie wcześniej, mogę cię zapewnić, że jestem osobą słowną i dotrzymuję danego słowa. Potrafię też zdobyć się na wiele wyrzeczeń, jeżeli tym sposobem uda mi się osiągnąć w przyszłości coś, dzięki czemu zostanę zapamiętana. Czy pójdę na kompromis? O ile w życiu nie znam takiego słowa, w pracy jestem skłonna go przyjąć. Biznes ma swoje własne reguły, a ja chcę osiągnąć sukces. Powiem szczerze, jestem materialistką. Lubię mieć i to jest chyba we mnie najgorsze.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem kolekcjonerką. Odparłam że żyję po to, by nią być. Kolekcjonuję rzeczy, uwielbiam otaczać się pięknymi przedmiotami, bo taka osoba jak ja po prostu na to zasługuje. Ale mam jeszcze jedną kolekcję, do której nie przyznaję się otwarcie. Kolekcjonuję ludzi. Nikt nie ma takiej różnorodności wśród znajomych jak ja. Uwielbiam słuchać różnych poglądów, mimo że swój mam już jasno określony od bardzo długiego czasu. Uwielbiam przyglądać się coraz to innym twarzom, jakże to przyjemne, kiedy wszyscy tak diametralnie się od siebie różnią. Uwielbiam inaczej spędzać czas, więc każdy z mojej kolekcji powinien lubić coś innego. Zabawnie, prawda?
Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem bardzo dobrą przyjaciółką. Podziękowałam słodko, wykorzystując swój urok osobisty. Mimo wszystko uważam, że ten ktoś miał rację. Dla ludzi, którzy coś dla mnie znaczą, zazwyczaj jestem miła. Potrafię pocieszyć i wysłuchać, choć czasem ich problemy są dla mnie paradoksalne i wręcz bezsensowne. Umiem się bawić, chodzenie do baru na drinka, branie tam w bilard i rozmawianie z przyjaciółmi jest jedną z moich ulubionych form spędzania czasu. Nie jestem zimną jak lód suką, która nie potrafi otworzyć się przed nikim. Trzeba mieć na mnie sposób i tyle. Nie wszystkich wykorzystuję, czasem po prostu się przywiązuję, choć nie lubię tego uczucia, kiedy jestem sama, przy innych nie czuję się z tym dyskomfortowo. A jednak, bycie wilą jest nierozerwalną częścią mnie i owszem, korzystam z mojej aparycji i uroku, żeby zdobywać względy wygodnych mi osób. Albo po prostu, by zaspokoić swoje potrzeby. Mężczyźni tak łatwo mi ulegają, że czuję do nich litość. To po prostu śmieszne i tyle.
Ktoś mi kiedyś powiedział, że mnie kocha. A ja uciekłam jak najdalej od niego, bo nie chciałam tego słuchać. Boję się miłości i przywiązania, które się z nią łączy. Boję się bólu, który za sobą niesie, bo ten ból nie niesie ze sobą żadnych pozytywów, tylko cierpienie. Uciekam przed wszelkimi romantycznymi relacjami jakby mnie parzyły, bo wiem, że bardzo pragnę poczuć się kochaną. Nie dlatego, że jestem wilą, ale dzięki temu, jakim jestem człowiekiem. Wiem, że nie jest łatwo pokochać kogoś o takim charakterze jak mój, więc nie potrafię uwierzyć mężczyźnie, który mówi że mnie kocha pomimo moich wad. Wychodzi na to, że jednak nie jestem tak do końca panią samej siebie.

Aparycja

Pamiętam dokładnie każdy cal jej cudownego ciała. Ilekroć zamknę oczy zamiast złowrogiej ciemności, widzę jej tajemniczą twarz. Każdej nocy ten sam sen, tak uporczywy… niepozwalający mi zapomnieć o tym, co nas łączyło. Wiedz, że nigdy nie jestem sam. Zawsze jest ze mną jej wspomnienie. Bądź przez chwilę cicho… słyszysz? To jej miękki i niesamowicie melodyjny głos każe mi podejść bliżej. Popatrz! To jej ręka pokazująca mi kierunek mojego życia, mój cel. Nie mam pojęcia, co nim jest, ale wiem jedno… pójdę gdziekolwiek. Byle znaleźć się blisko niej i móc poczuć jej pachnące jagodami włosy. Jeszcze niedawno to ja je myłem. Nadal kupuję ten sam szampon, daje mi to poczucie bezpieczeństwa. Usiądź, opowiem ci o niej.
Spójrz na tamtą dziewczynę stojącą pod oknem i wpatrującą się w krople deszczu. Osóbkę niezwykle urokliwą, choć na swój bardzo pokrętny sposób. Na oko mierzy około metra siedemdziesiąt pięć, z czego większość stanowią jej długie, zgrabne nogi. Jest naturalnie szczupła - gdybyś zobaczył ją w bieliźnie, przeraziłbyś się na widok jej mocno uwidocznionych żeber i obojczyków. Chociaż z drugiej strony mają one jakiś niezwykły czar, który cię do siebie przyciąga… karze dotknąć, sprawdzić, czy to aby nie złudzenie. Mimo pierwszego wrażenia, jest bardzo wysportowana. Powie ci o tym chociażby jej zaokrąglona pupa, ale przecież ty nie patrzysz na takie rzeczy, prawda? Popatrz teraz, trochę się przekręciła i dość dobrze widać jej wcięcie w talii. Jak widzisz, jej twarz jest dość wąska, broda wyraźnie zarysowana, a kości policzkowe dość widoczne. Właściwie… to bardzo popularne w modelingu, więc może zostałaby modelką? Nie, jej nie w głowie takie numery, ale o tym później. W gruncie rzeczy najwięcej powiedzą ci o niej usta. Dość wąskie, ale za to pełne, o kolorze nie do końca dojrzałej maliny. Zaciśnięte, kiedy jest wściekła albo zirytowana, delikatnie wygięte, kiedy coś ją rozbawi albo rozpostarte w asymetrycznym uśmieszku, który powie ci, że jesteś śmieszny i z tego właśnie powodu zaraz zostaniesz potraktowany jakąś kąśliwą uwagą. Oczy są podobno zwierciadłem duszy… u niej to powiedzenie traci jakikolwiek sens, bo wyszłoby na to, że ona takowej nie posiada. Bardzo często są po prostu wyprane z wszelkich emocji, niby obojętne, choć gdzieś w głębi czai się ogień. Dopiero, jeśli bardzo, bardzo głęboko wpatrzysz się w zieleń jej tęczówek, dojrzysz coś więcej. Zdarza się to niezwykle rzadko, bo mało komu pozwala na taką podróż. Ostatnim ważnym elementem są jej włosy. Zazwyczaj zaplata je w jeden, gruby warkocz, choć czasami pozostawia je samym sobie. W słońcu przypominają kolorem kłosy pszenicy, w cieniu upodabniają się zaś do kasztana. Na koniec, zapamiętaj proszę dwie rzeczy. Ta kobieta nie jest zwyczajna… pachnie śliwkami, co jest dość rzadko spotykane, nie sądzisz? Więc jeśli poczujesz te cudowne owoce, wiedz, że to właśnie ona zaraz przemknie koło ciebie. Co jeszcze? Jej rysy. Są magiczne. Z jednej strony delikatne jak skrzydła motyla, z drugiej - wyraźne niczym słońce, szczególnie kości policzkowe.

Biografia

BĘDZIE JUTRO, JOŁ JOŁ JOŁ.

Ethel Rosier
Ethel Rosier


Liczba postów : 69
Wiek : 28
Skąd : Londyn
Zawód : asystentka dyrektora Departamentu MWC
Poparcie : Lord Voldemort

https://silencio.forumpolish.com/t6-ethel-eunice-rosier

Powrót do góry Go down

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach