Silencio
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Lux MacIver

Go down

 Lux MacIver Empty Lux MacIver

Pisanie by Lux MacIver Sro Mar 05, 2014 11:40 pm


Livia Una Xenya 'Lux' MacIver

Kate Beckinsale




30 lat
Londyn
Uzdrowicielka
Sokół
młodszy śp. brat
3/4 - ojciec czystej, matka półkrwi

Usposobienie

Lux jest postrzegana jako osoba dumna, chłodna, zgryźliwa i niezbyt przyjacielska. Zwykle nie jest rozmowna, aczkolwiek nie brakuje jej szacunku i nie zbywa innych pół-zdaniami. Wszystkich traktuje równo. Ale na zaczepki potrafi odpowiedzieć tym samym. Nie potrafi się przymilać, słodzić i udawać zabawnej trzpiotki. Zawsze była zdystansowana i lepiej wychodziła jej obserwacja niż działanie. Jest nieufna, podchodzi do wszystkiego ze zdrowym dystansem i nie pcha się tam, gdzie jej nie chcą.
Potrafi być doskonałą aktorką i ukrywać swoje emocje. Nauczyła się tego w rodzinnym domu. Z biegiem czasu uznała, że tak jest łatwiej w życiu. Są tylko dwie osoby, które znają ją w 100%. I nie są to rodzice ani rodzeństwo. To jej przyjaciele. Jet ich dwójka, a jednak ceni ich, jakby byli całym tłumem. Oni wiedzą, że potrafi się uśmiechać, jest miła, ma rozdarte na pół serce i że zawsze mogą na nią liczyć. Akceptują ją taka, jaka jest, z jej demonami i z przebłyskami ciepła, uczuć i radości.
Jest inteligentna, ma otwarty umysł i uwielbia analizować sytuację. Na szczęście nauczyła się działać spontanicznie, co  czasami jest niezbędne w jej fachu. Chętnie czyta i poszerza swoje horyzonty. Nigdy nie zastanawiała się za to, czy mogłaby założyć rodzinę. Nie jest pewna, czy w ogóle myśleć nad przyszłością. Bo i po co? Dzisiaj jest, jutro może jej nie być. Niczym automat wykonuje swoją pracę, a nie myśli o sobie. Podświadomie czuje, że jest tchórzem. Nie potrafi wybrać między podszeptami serca, a lojalnością wobec krewnych. Jest rozdarta na pół jak świat, w którym żyje.

Aparycja

Jeśli spytasz Lux co o sobie sądzi, jedynie wzruszy ramionami. Nie przywiązuje najmniejszej wagi do swojego wyglądu. Kiedyś ubierała się bardzo elegancko, z klasą i zdecydowanie potrafiła wpaść komuś w oko. A teraz? Niegdyś długie, często modnie i misternie upięte włosy są teraz krótkie i proste. A ubiera się ładnie, chociaż skromnie. Gdy nie nosi szat, zakłada czarne spodnie i stonowane koszule. Od czasu do czasu zakłada suknie - zawsze w ponurych barwach.
Jest wysoka i szczupła. Wręcz stworzona do prezentowania swoich długich nóg, czy dopasowanych gorsetów lub sukienek, a jednak wcale z tego nie korzysta. Nie lubi eksponować tego, co inni uważają za ważne. Skromność pozwala jej się nie rzucać zbytnio w oczy. Apropos tego ostatniego słowa - właśnie oczy lubi w sobie najbardziej. Po matce odziedziczyła je duże i brązowe. Nie błyszczą radością, ale są piękne. Kryją w sobie odbicie lepszych i gorszych dni, jakie widuje ich właścicielka.

Biografia

Odkąd tylko pamięta, zwracano się do niej Lux. I tak zostało na stałe. Nigdy poza oficjalnością czy spotkaniami rodzinnymi nie używa swojego prawdziwego imienia, a tym bardziej dwóch pozostałych. Skąd ich aż tyle? Taka rodzinna tradycja. I prawie w każdym przypadku da się z tego ułożyć jakieś sensowne zdrobnienie. Za pomysłowość dziękuje matce.
Cofnijmy się jednak do samego początku...
Ojciec Lux jest czystej krwi, a matka mieszanej. MacIverowie to stara, szkocka rodzina, w której słowo 'kłopot' jest na porządku dziennym. Zawsze lubili je sprawiać i wielu ludzi pluje na chodnik, słysząc to nazwisko. Matka jest owocem związku innego Szkota z piękną Włoszką (mugolką). Rodzice poznali się będąc dziećmi, ale na związek przyszło im trochę poczekać. Po ukończeniu nauki i budowaniu zaufania, postanowili się pobrać. Na świat ostatecznie przyszła piątka dzieci. Trzech chłopców i dwie dziewczynki. Lux jest trzecia w kolejności i jest starszą z panien.
Rodzice od małego wpajali pociechom prawa tego świata i która strona jest 'lepsza'. Ojciec widział w nich wojowników w armii Czarnego Pana. Prawie się udało. Trójka jest śmierciożercami, Lux jest neutralna, a najmłodszy syn nie żyje. Za to ostatnie wini się Lux, która nie uratowała go przed utonięciem. Prawda była taka, że chłopiec był charłakiem i był kulą u nogi rodziny. Miał zginąć i się udało. Livia nigdy sobie tego nie wybaczyła. Ciągle uważa, że mogła coś zrobić i pewnie dlatego to obraz brata jest jej największym koszmarem.
W Hogwarcie dostała się tam, gdzie reszta jej rodziny - do Slytherinu, chociaż Tiara Przydziału się widocznie wahała, sądząc po trzech sekundach ciszy. Okazało się, że dziewczynka była tam głosem rozsądku i odstawała od większości Ślizgonów. Nie wyzywała innych i nie przejawiała agresji wobec mieszkańców innych domów. Do tego pilna w nauce zaklęć czy eliksirów i zielarstwa. Chłonęła wiedzę niczym Krukoni, była dumna jak prawdziwa Gryfonka, a także nie niej pomocna od Puchonów. Pasowała wszędzie, tylko nie do 'zielonych'. Najważniejsze było to, że dostała to, czego chciała. Nie złamała rodzinnej tradycji.
Kiedy po ukończeniu szkoły oznajmiła rodzicom, że zamierza zostać uzdrowicielką, mało się nie udławili z wrażenia. Spodziewali się wszystkiego, tylko nie tego. Nie żeby myśleli, iż ta wiedza się nie przyda. Przecież mogła wyciągać z chorych wiadomości, czy podsłuchiwać to i tamto, do tego lecząc krewnych i 'przyjaciół'. Chodziło im o wysoki szczebel na ważnym stanowisku. Przeliczyli się. Chciała sama o sobie zadecydować.
Kiedy dobrnęła do celu, oświadczyła, że zostaje w Londynie. Chciała się oderwać od toksycznych krewnych, których przecież i tak bardzo kochała. Ona tak już ma, od zawsze widziała w każdym z nich coś dobrego. A jednak czuła się tak, jakby podrzucono ją do niewłaściwego gniazda. Nie pasowała tam.
Im bardziej czasy stawały się trudne, tym bardziej przekonywała się, że postąpiła właściwie. Nie chciała być wiecznie naciskana, wyzywana czy nawet bita (czasem brat czy ojciec ją karali za nieposłuszeństwo). Nie obrała żadnej strony, chociaż obie przeciągają ją niczym linę. Ma znajomych tu i tu, a co ona ma zrobić? Pracuje i leczy. Otrzymała stałą posadę w św. Mungu (oddział urazów pozaklęciowych) i walczy o dobre imię. To jej zadanie, z którego czerpie siłę. Potrafi kochać i współczuć, a to pomaga jej w leczeniu. Żyje z dnia na dzień. Nie unika spotkań z braćmi czy siostrą, ale stawia im opór. Rodzinna lojalność kontra głos sumienia. Ciężka to wojna i wcale nie lżejsza od tej, która ma zaważyć o losach świata.


Lux MacIver
Lux MacIver


Liczba postów : 8
Wiek : 30 lat
Skąd : Inverness, Szkocja
Zawód : uzdrowicielka w św. Mungu (oddział urazów pozaklęciowych)
Poparcie : (jeszcze) neutralna

https://silencio.forumpolish.com/t245-lux-maciver

Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach